Kolejne zmiany w branży weselnej

Wraz ze zbliżającą się wiosną, zauważamy nie tylko znaczącą poprawę pogody, ale również zwiększone zainteresowanie rezerwacją terminów weselnych zarówno na bieżący rok 2025, jak i kolejne lata. Biorąc pod uwagę, iż jeszcze całkiem niedawno w artykule “Zrozumieć kryzys polskiej gastronomii. Część II: branża weselna”, opisywaliśmy załamanie w domenie przyjąć, ów trend skłania nas do refleksji na temat dynamiki zmian w przemyśle imprez rodzinnych. Czy po dwóch sezonach obniżonego zainteresowania weselami, wracamy do stanu sprzed pandemii Covid-19 i imprezy znów będą duże, a decydujących się na nie Par Młodych coraz więcej?

Dlaczego wesela w Polsce stały się tak huczne?

Wesela mają długą historię i sięgają czasów starożytnych. Ich pierwotnym celem było nie tylko świętowanie miłości, ale też zawarcie sojuszy między rodzinami, zabezpieczenie przyszłości rodu i uregulowanie spraw majątkowych. Historię tego typu celebracji omówimy szerzej w naszym kolejnym tekście, dziś jednak chcielibyśmy nakreślić, jak do tego doszło, że przez wiele lat nierozłącznym elementem większości uroczystości zawarcia związku małżeńskiego były huczne wesela. Przedsięwzięcia tego typu zaczęły się jako rytuały prawne i społeczne, a z czasem ewoluowały w wielkie rodzinne imprezy.

Jesteśmy znani ze swojej gościnności, nasze imprezy słyną z wspaniałej zabawy, dużej ilości jedzenia, alkoholu i tańców do białego rana. Zaprasza się nie tylko rodzinę i najbliższych przyjaciół, ale również (naj)dalszych krewnych, a także sąsiadów i znajomych. Z jednej strony to fantastyczna okazja na odświeżenie zaniedbanych kontaktów i relacji, z drugiej zbędny wydatek i stres, bo przecież nie tylko trzeba opłacić “talerzyk”, ale również zorganizować odpowiednią ilość miejsca, sensownie podzielić Gości na stoły, zadbać o wyżywienie oraz atrakcję. Polska ma bogatą kulturę ludową, w której świętowanie zawsze było ważne. Dawniej wesele nie było tylko uroczystością dla Pary Młodej, ale całej społeczności. W małych wsiach wszyscy się znali, więc przychodziło wielu gości, a zabawa mogła trwać nawet kilka dni. Współczesne, duże polskie wesela to właśnie relikt tych czasów, kiedy na przyjęcie z okazji zaślubin nawet nie tyle, co zapraszało się “całą wieś”, o ile “cała wieś” była zaproszona “z automatu” i każdy mógł uczestniczyć w poczęstunku i zabawie. Wesela w dawnej Polsce były niezwykle barwnymi i pełnymi symboliki wydarzeniami. Trwały długo, często kilka dni, a ich przebieg był ściśle związany z obrzędami ludowymi i wierzeniami. Miały nie tylko charakter radosnego święta, ale także głęboki wymiar społeczny.

Naturalnie, czasy współczesne, czyli po roku 1945 zweryfikowały ten nurt i od tamtej pory, wesela stopniowo stawały się wydarzeniami bardziej zamkniętymi, na które obowiązywały zaproszenia, jednak w dalszym ciągu były to wydarzenia naprawdę duże. Jeszcze do niedawna normą było, że wesela trwały nawet kilka dni. Po głównej uczcie odbywały się poprawiny, czyli kolejna zabawa, choć w nieco spokojniejszej atmosferze. Polskie wesela były wielodniowym świętem, pełnym rytuałów i symboliki. Choć wiele z tych zwyczajów zanikło lub uległo zmianie, do dziś w polskich weselach przetrwały elementy tradycji, takie jak oczepiny, błogosławieństwo czy biesiadny charakter przyjęcia.

Wzrost kosztów organizacji wesel.

Omówiwszy pokrótce genezę hucznych polskich przyjęć weselnych, możemy skupić się na zmianach, jakie w ostatnich latach zaszły w branży, zarówno po stronie Zleceniodawców (Pary Młode i ich rodziny) oraz Zleceniobiorców (sale weselne, hotele, restauracje). Przez wiele lat bastionem obronnym tradycyjnych polskich wesel były mniejsze miejscowości oraz wsie, głównie na wschodzie, a przede wszystkim południu naszego kraju. Do rangi symbolu dziedzictwa narodowego urosły legendarne góralskie wesela - pełne tradycji, muzyki, tańców i charakterystycznych obrzędów, które przetrwały przez wieki. Odbywają się głównie na Podhalu, ale podobne zwyczaje można znaleźć także w Beskidach i na Śląsku Cieszyńskim. Po uroczystości zaślubin rozpoczyna się wielkie wesele, które potrafi trwać nawet kilka dni. Na gości czekają kapela góralska, dużo jedzenia i alkoholu oraz zabawa do białego rana. A na tym nie koniec, ponieważ w góralskiej tradycji poprawiny to niemal obowiązek. Odbywają się następnego dnia i są kolejną okazją do świętowania – często równie huczną, jak główne wesele! Góralskie wesele to prawdziwe widowisko, pełne energii, muzyki i silnie zakorzenionych tradycji. W tej części Polski wiele dawnych zwyczajów nadal jest kultywowanych, niemniej jednak coraz częściej wybiera się koncepcje bardziej nowoczesne.

W wielkich miastach o hucznych, kilkudniowych imprezach już praktycznie nie ma mowy. Składa się na to wiele czynników i nie jest to już tylko horrendalnie wysoki koszt organizacji imprezy, ale również kwestia zmiany priorytetów, ograniczenie kręgu znajomych, aktualne trendy i moda na klimatyczne przyjęcia w gronie najbliższych. Jedną z ciekawszych koncepcji zyskujących na popularności, a stojącą w opozycji do tradycyjnych gigawesel jest slow wedding, o której pisaliśmy w jednym z pierwszym artykułów na naszym blogu “Czym jest slow wedding i jak je zorganizować”. Oczywiście, kwestia kosztów nie pozostaje bez znaczenia. Stanisław Peszko, założyciel i inwestor Hoteli Sezam, tak komentuje obecną sytuacją na rynku Kiedyś jedzenie było tanie, głównym kosztem organizacji wesela był zakup alkoholu. We wczesnych latach 2000 ludzie potrafili noc przed weselem spać w kantorku na alkohol pilnując, aby nikt nie ukradł butelki wódki. Koszt organizacji przyjęcia z perspektywy Hotelu nie był wysoki, dlatego cena dla klienta również była przystępna. Obecnie żywność jest droga, zleceniobiorca [sala weselna, restauracja, hotel - przyp. autor] musi zapłacić więcej za produkt, co bezpośrednio wpływa na cenę końcową. Do tego dochodzą koszty wynagrodzenia pracowników, które w ostatnich latach cechują się niespotykaną wcześniej dynamiką wzrostu. Do tego dochodzą koszta mediów i utrzymania lokalu. Karol Peszko, właściciel i menadżer Hotelu Sezam w Machowej dodaje Tak znaczący wzrost kosztów organizacji imprezy wymusił na lokalach obniżenie narzutu, czyli kwoty doliczanej do kosztu. Tym samym doprowadziliśmy od świadomego zmniejszenia naszego zysku, ale to właśnie wymusił na nas rynek. Zmiana ta obniżyła atrakcyjność branży weselnej, wiele lokali zamknęło swoją działalność, a nowe już nie otwierają się z taką częstotliwością jak kiedyś. Najprościej mówiąc - lepiej zarobić mniej, niż nie zarobić wcale. Jednak takie myślenie wymaga sporej dawki pokory i dojrzałości w podejściu biznesowym.

Potrzeby, oczekiwania, pragnienia.

Do istotnej zmiany nastąpiło również po drugiej stronie, a mianowicie u Par Młodych. Funkcjonujące jeszcze do niedawna przekonanie, że wesele musi być „na bogato”, obecnie coraz bardziej traci na znaczeniu. Wiele cech charakteryzujących tradycyjne polskie wesela obecnie traktowanych jest jako przeciwieństwa tego, czego się dziś oczekuje. Wcześniejsze “dużo jedzenia, mocne trunki, zabawa do białego rana” zastępują takie slogany jak “twórz wspomnienia”, “jakość, a nie ilość”. W przeszłości zdarzało się, że nawet jeśli rodzina nie miała dużych środków, to i tak robiła wystawne wesele – stąd powiedzenie „zastaw się, a postaw się”. W wersji współczesnej doprowadzało to do zapożyczenia się (również w bankach) na niebotyczne sumy, które w całości przeznaczono na organizację wesela. Przy dzisiejszych kosztach kredytu, tylko szaleniec zdecydowałby się na taki krok. Zatem mając do dyspozycji określoną kwotę, Narzeczeni wolą skupić się na, właśnie wspomnianej przed momentem “jakości, nie ilości”. Owa “jakość” dotyczyć może dosłownie poziomu świadczonych usług. Zależy nam, aby jedzenie było smaczne, zgodne z obowiązującymi trendami, obsługa profesjonalna, a dekoracja i oprawa świetlno - muzyczna robiły niezapomniane wrażenie. Przesunięcie środków coraz częściej następuje na korzyść realizacji marzeń i fantazji Młodej Pary: ślub za granicą, na plaży, czy w lesie. Coraz więcej par decyduje się na bardziej kameralne śluby, wesela w plenerze lub nawet zamiast wesela – podróż poślubną.

Wiele zależy jednak od oczekiwań społecznych i prestiżu, gdyż do dziś wiele rodzin uważa, że wesele to nie tylko świętowanie miłości, ale też okazja do pokazania się przed rodziną i znajomymi. Dlatego niektórzy wciąż organizują duże, wystawne przyjęcia, nawet jeśli woleliby coś skromniejszego. Sala weselna Hotelu Sezam w Machowej to przestrzeń gotowa na każdą ilość osób. Organizujemy zarówno kameralne przyjęcia na 20 - 30 osób, jak i huczne wesela do 150 - 200 osób. Zważywszy na ilość i rodzaj podpisywanych w ostatnim czasie umów, możemy nieśmiało stwierdzić, że tradycyjne i huczne wesela wciąż mają się świetnie i dla wielu są nieodłącznym elementem ślubu.

Ślub kościelny - ślub cywilny.

Ponieważ Polska jest krajem o silnych tradycjach katolickich, ślub kościelny przez wieki był normą. A skoro ślub to ważne wydarzenie religijne i społeczne, to i wesele musiało być odpowiednio wielkie. Do dziś wiele rodzin traktuje wesele jako okazję do spotkania, błogosławieństwa Młodej Pary i wspólnego świętowania. Niemniej jednak tutaj również dochodzi do istotnej zmiany. Coraz więcej młodych osób decyduje się na pozostanie przy świeckim charakterze zawarcia związku małżeńskiego, rezygnując z ceremonii w kościele, a ograniczając się jedynie do aktu prawnego w Urzędzie Stanu Cywilnego. Ma to bezpośredni wpływ na charakter przyjęcia weselnego. Usuwając wymiar religijny, a tym samym ograniczając wymiar społeczny uroczystości, traci się potrzebę realizacji hucznego wesela. Rzecz jasna, wybór ślubu cywilnego, zamiast kościelnego, wcale nie musi oznaczać rezygnacji z imprezy na 150 osób, jednak zauważalny jest trend na organizację przyjęć mniej formalnych i bardziej dostosowanych do indywidualnych preferencji Pary Młodej. Tradycje są mniej zobowiązujące, a wesele może mieć np. nowoczesną lub nietypową formę (garden party, wesele w stylu boho czy po prostu uroczysty obiad). Może być mniej konwencjonalne, np. zamiast klasycznego wesela para decyduje się na luźniejsze przyjęcie, imprezę plenerową czy nawet wyjazd zamiast wesela. W przypadku ślubu kościelnego, wybór miejsca zaślubin jest dość ograniczony i raczej równoznaczny z selekcją świątyni chrześcijańskiej. Ślub cywilny natomiast daje nam cały szereg możliwości, gdzie właściwie Narzeczeni powiedzą sobie “tak”. Może to być uroczystość w plenerze (np. w lesie czy na plaży) albo w sali (lub w jej bezpośrednim otoczeniu), gdzie zaplanowano przyjęcie. Biorąc pod lupę zawierane w ostatnim czasie umowy, zauważamy wzrastającą popularność ostatniego rozwiązania. Tylko na sam rok 2025, w Hotelu Sezam Machowa zakontraktowane zostały trzy wesela, których ceremonia zaślubin odbędzie się w naszym ogrodzie. Zadbany teren z piękną roślinnością i klimatycznymi elementami małej architektury tworzy niepowtarzalny i magiczny nastrój, a możliwość bezpośredniego przejścia do lokalu jest fantastycznym i bardzo wygodnym rozwiązaniem logistycznym, zarówno dla Młodej Pary, jak i Gości.

Ślub i wesele to wyjątkowy rytuał przejścia, okazja do świętowania miłości i spotkania z bliskimi. Obecnie coraz więcej par decyduje się na mniej tradycyjne formy – kameralne ceremonie, śluby za granicą albo po prostu życie razem bez formalności. Jednak dla wielu osób, zwłaszcza w kulturach mocno przywiązanych do tradycji, wesela wciąż mają ogromne znaczenie. Choć wesele po ślubie kościelnym i cywilnym mogą wyglądać podobnie, główną różnicą jest obecność religijnych elementów i związanych z nimi tradycji. Ślub kościelny bardziej wiąże się z tradycyjnym podejściem, podczas gdy wesele po ślubie cywilnym daje większą swobodę w organizacji i stylu przyjęcia. Sala weselna Hotelu Sezam w Machowej serdecznie zaprasza wszystkie Pary Młode, niezależnie od budżetu, z pewnością sprostamy Waszym marzeniom i oczekiwaniom. Nasze zadbane wnętrza i piękny ogród to wspaniała lokalizacja na Wasze naprawdę bardzo udane wesele oraz cywilny ślub w plenerze.

Autor artykułu: Karol Peszko